niedziela, 8 czerwca 2014

Testowanie. Dwufazowy laktator elektryczny Lovi Prolactis

Pisałam już, że od niedawna zajmuję się testowaniem.
Zgłosiła się do mnie niedawno miła Pani Marta z Lovi proponując współpracę - testowanie laktatora.
Świetnie się złożyło bo już będąc w ciąży i rozmyślając jaki laktator kupić właśnie miałam się na ten zdecydować.
Dwufazowy laktator elektryczny Lovi Prolactis, bo o nim mowa jest jednym z lepszych laktatorów ze średniej półki cenowej,
Użytkuję go już około miesiąca. Nie tylko pierwsze wrażenie zrobił dobre, mimo że już trochę razem przeszliśmy, nadal jestem zachwycona.

Tak wyglądała przesyłka, która do mnie przyszła:


Dwufazowość laktatora polega na tym, że najpierw pierś stymulowana jest przez 2 minuty (można ten czas skrócić, jeśli mleczko zacznie lecieć wcześniej). Druga faza to już ściąganie mleka.
A muszę przyznać, że ściąga szybko i bezboleśnie - w 30 minut spokojnie ściągam 150ml.


W zestawie znajduję się
  • laktator ze wszystkimi potrzebnymi częściami (nakładka masująca, zaworek itp)
  • butelka z zakryciem do niej (niestety bez smoczka),
  • części zamienne do wszystkich silikonowych części (świetna sprawa!)
  • zasilacz
  • części dzięki którym możemy zamienić laktator elektryczny w ręczny
  • wkładki laktacyjne (10szt)
  • instrukcje obsługi zarówno do laktatora elektrycznego jak i ręcznego.
  • świetne etui z paskiem, które mieści te wszystkie elementy.

Dla mnie ważne w użytkowaniu laktatora jest to że posiada wyświetlacz na którym wyświetla się czas odciągania mleka, dzięki czemu mogę kontrolować ile czasu ściągam z danej piersi - świetna opcja gdy korzysta się ze sposobu ściągania 775533 (polecam na rozbujanie laktacji).

Na wyświetlaczu można też znaleźć informację z jaką siłą laktujemy i czy laktator jest w fazie stymulacji czy ściągania pokarmu. Można również korzystać z pamięci ustawień

Sprzęt możemy użytkować podłączony do prądu, dzięki zasilaczowi, ale również bardziej mobilnie, ponieważ działa również na baterie (4xAA - czyli te typowe, dostępne wszędzie). Dzięki temu można ściągać zawsze i wszędzie. Sądzę, że to się bardzo sprawdzi, gdy już wrócę do pracy :)

Ciekawe jest to, że możemy go również używać jako zegarka oraz alarmu.

Laktator polecam, bo mimo iż ma mnogość funkcji, jest bardzo prosty w użytkowaniu i utrzymaniu czystości :)

9 komentarzy:

  1. świetna opcja , że można przejść z elektrycznego na ręczny! No i części zamienne!
    Do tego wygodne etui - tego mi brakowało w Canpol

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie, Easy start choć dobry, okazał się słabszy od lovi.

      Usuń
    2. Świetny post. A producent obu laktatorów nie jest przypadkiem ten sam?

      Usuń
    3. Masz rację Edyta jest ten sam. Canpol - ale wodać jedna marka lepsza od drugiej :) no ale też pomiędzy tymi laktatorami jest jednak spora różnica w cenie.
      Z tym że jak jeszcze byłam w ciąży i rozglądałam się za laktatorem miałam właśnie zdecydować się na lovi dwufazowy - bo jest równie dobry jak medeli a sporo tańszy. No ale w końcu nie kupiłam bo udało się z tym easy start. A potem jednak się okazało że będę mogła używać tego lovi. I teraz jak laktuję to tylko tym

      Usuń
  2. a co z hałasem w porównaniu np. do Medeli Swing lub Medeli Electric? Nigdzie nie mogę znaleźć informacji. Nie ma też filmików na youtube pokazujących poziom hałasu i użytkowanie, więc błądzę. Proszę pomożcie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam :)
      Myślę że hałas jest bardzo indywidualną sprawą. Jak dla mnie jest w porządku, wiadomo, trochę słychać, ale nie jest to uciążliwe. Niestety nie używałam do medeli, więc nie pomogę jak to jest w porównaniu do nich.

      Usuń
    2. Witam serdecznie jeszcze raz. Dziś nie wytrzymałam i "uderzyłam" w kierunku sklepu, w którym znalazłam Medelę Swing i Lovi Prolactis. Mini Electric miałam już przy poprzednim smyku, więc mam do niego dobry punkt odniesienia i poziom hałasu był mi bardzo dobrze znany. Jest to tzw. "kosiarka". Podczas użytkowania wielokrotnie przykrywałam laktator poduszką, bo nawet nie słyszałam słów męża i własnych myśli :))). Medelę Swing zaś byłam zachwycona, gdyż widziałam/słyszałam go u mojej koleżanki.

      Moje dzisiejsze wnioski, które może komuś pomogą. Nie mierzyłam poziomu dB, ale mogę dodać od siebie, że Prolactis wypada bardzo korzystnie. Jest może ciut głośniejszy niż medela Swing, ale jest to różnica jak dla mnie prawie niezauważalna. Liczę, że dołączę do fanek tego laktatora (dziś go kupiłam :))) i będę zadowolona także z ilości odciąganego pokarmu. Testować będę we wrześniu, po porodzie.

      Usuń
  3. Nie mogłabym żyć bez laktatora. Mam tyle pokarmu, że mała się nim dławi. Odciągam mleko i dopiero potem podaję jej pierś. Ja ze swojej strony polecam produkt marki https://www.lansinoh.pl/ - myślę, że sprawdzi się u was równie mocno, jak u mnie.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli chcesz się podzielić, tym co myślisz o tym wpisie, zapraszam do komentowania :)